Mały pies = większe prawa?
Nigdy
nie lubiłam dyskryminacji. Nienawidzę wszelkiego chamstwa, wywyższania się, traktowania
drugiego człowieka z góry, mimo że się go wcale nie zna, braku poszanowania dla
pracy oraz osób starszych. Nie toleruję i nienawidzę znęcania się nad
zwierzętami. Są rzeczy i sytuacje, wobec
których nie potrafię przejść obojętnie. Są tematy, które powodują, że od środka
rozwala mnie na kawałki. Dosłownie i w przenośni… Zachowania niektórych ludzi też
nie potrafię pojąć, a gadanie, że ktoś ma małego pieska to może więcej, jest
nie fair w stosunku do innych właścicieli futrzaków.
Nie
lubię faworyzacji małych psów i traktowania ich jak dzieci. Bo przecież małe „to”
jest, to dlaczego by nie traktować jak człowieka – ubranka, kokardki, noszenie
na rękach i w torebkach, wożenie w wózku… Niektóre z
tych psów świata poza smyczą flexi nie widziały, a najdłuższy spacer to ten do
końca chodnika znajdującego się przy bloku. O ile w danym dniu dopisze
szczęście. Jedzenie z ludzkiego stołu najlepsze. To nic, że czekolada może
zabić, że przyprawy są niezdrowe, on to lubi więc dostanie.
W tym przypadku
ludzie mnie nie interesują. Wewnętrznie cierpię z powodu tych psów, które są
ubierane, godzinami czesane, obcinane tak by wpasowały się w istniejące najnowsze
psie trendy i którym zakładane są jakieś beznadziejne koraliki, muszki, krawaty
i Bóg jeden wie co jeszcze... Wszystko po to, żeby ładnie się prezentowały. Dajcie
żyć!
Pani daje swojemu psu
nogi jelenia? Gryzaki z sierścią?! Żwacze wołowe?! Fuuuj! Mojej Fifi w życiu bym
tego nie dała!
Oczywiście… Bo w przeszłości psy jadły tylko i wyłącznie paszteciki i smakołyki… Aaa i gotową karmę przygotowaną specjalnie dla nich i serwowaną w
pięknych porcelanowych miseczkach. Ale przecież dla małych psów jest wszystko.
Szczególnie resztki z ludzkiego obiadu. To nic, że szkodliwe...
Na drzwiach sklepu widnieje zakaz wprowadzania psów. No i co
z tego, skoro można wziąć swojego psa w rozmiarze XS na ręce i bezceremonialnie
wejść do środka. Przecież to mały zwierzak, to można.
„Pani, on jest mały, wezmę go na ręce. Nikt nie zauważy”.
Oczywiście, nikt nie zauważy. A nawet jeśli tak się stanie, to nikt nic
nie powie. Bo to mały pies i tym samym jego właściciel może więcej. Jak weźmie go na
ręce, to przecież to już nie jest pies, prawda? Transformacja następuje w
momencie oderwania wszystkich łapek od ziemi. Oj, już widzę co by się działo
gdyby ktoś wszedł do sklepu na przykład z owczarkiem niemieckim…
Ogólnie
mam wrażenie, że ludzie posiadający małe psy trochę się panoszą i większość
rzeczy uchodzi im płazem. Niektórzy twierdzą, że smycz jest zbędna - przecież mały pies nic nie
zrobi; nie zważają na innych właścicieli którzy wyszli
na spacer ze swoimi większymi futrzakami. Niby po co mają zawracać sobie głowę
innymi, skoro ich piesek jest mały i nie stanowi żadnego zagrożenia…
Zdaję sobie sprawę z tego, że myślenia i mentalności
społeczeństwa nie zmienię. Mogę jedynie starać się uświadamiać ludzi i toczyć
dalszą batalię (chociaż przypomina to trochę walkę z wiatrakami), że pies
niezależnie od wielkości jest PSEM. Nieważne czy jest to york, mops, border
collie, owczarek niemiecki czy dog niemiecki. Każdy przedstawiciel rasy (małej,
średniej, dużej) może robić to samo, bo każdy z nich jest psem.
A Wy co o tym sądzicie?
Mój pies jest mały. Chodzi na długie spacery, trenuje agility, uczy się posłuszeństwa. Nie można oceniać wszystkich tak samo, ale niestety muszę przyznać, że jest wiele prawdy w tym, co mówisz. Jednak wszystko zależy od właściciela.
OdpowiedzUsuńOczywiście chodzi mi o właścicieli, którzy twierdzą, że taki futrzak nie może nic robić bo jest mały (broń się żeby trenować z nim jakikolwiek sport!), nie potrzebuje długich spacerów - przecież wystarczy mu wyjście na 5 minut - i po prostu powinien robić za żywą maskotkę dla dziecka. Ludzie zapominają, że mały czy nie mały też jest psem i ma takie same potrzeby jak jego więksi pobratymcy.
UsuńDasti, jak wchodzi na tor agility, ma najszczęśliwszą minę na świecie. Może się tak samo świetnie bawić, jak duże psy. Nie wyobrażam sobie mu tego odbierać. Ale niestety też znam ten typ... Psy biegnące luzem, podbiegajace do wszystkich... "On nic nie zrobi, bo jest mały"...
UsuńPozdrawiam :-)
I takich właścicieli małych (i tych dużych) psiaków właśnie cenię! :-) Pozdrawiam :-)
Usuń