To z psem można coś robić?

Czas tak pędzi, że nie wiem kiedy minęło tyle czasu od ostatniego mojego wpisu. :( Naprawdę, doba ma za mało godzin. Nieproporcjonalnie do codziennych obowiązków. Tyle rzeczy trzeba ogarnąć, że zostaje mniej czasu na przyjemności. Czytanie książek w autobusach i nocami, a gdzie czas na napisanie czegokolwiek? No właśnie… Posty miały być regularnie, ale wyszło jak wyszło. Życie to życie…

Przechodząc do sedna tematu i pytania postawionego w tytule – czy z psem naprawdę możemy coś robić? Otóż, odpowiedź jest prosta – TAK, z psem można robić dużo. Nie mówię, że trzeba od razu ukierunkować się na któryś z psich sportów. Nie, nie o to chodzi. Główną moją myślą jest to, aby spędzać z psem aktywnie czas i "coś" z nim robić. A nie przesiadywać cały dzień w domu, z nosem na kwintę narzekając, że pies się nudzi i sam wymyśla sobie rozrywki. Oczywiście niekoniecznie takie, które będziemy akceptować. Gdy słyszę ludzi, którzy nie umieją (bądź po prostu nie chcą) spożyć energii swojego psa, to oświeca mi się czerwona lampka – w takim razie, po co ci człowieku pies? Wychodząc 5 min. na „spacer”, na drugą stronę bloku, na jeden i ten sam trawnik, nie zmęczysz go fizycznie, a tym bardziej psychicznie! Więc dlaczego wziąłeś sobie psa? Bo moda, bo inni też go mają, bo to taka zachcianka… Pamiętam jak kilka lat temu, dokładnie 5, kiedy przywiozłam Karo do domu, większość dziwiła się jak szłam z frisbee, piłkami, szarpakami, czy chociażby saszetką z przysmakami i klikerem. Dla mnie nie było to nic dziwnego, dla innych było nowością. Obecnie nie wzbudzam już takiego zainteresowania tym, dla niektórych, niecodziennym widokiem. Początki zawsze bywają trudne. :D

Ostatnio podczas rozmowy z sąsiadką mającą psiaka, powiedziałam jej, aby pobawiła się z nim w zabawy węchowe, a piłeczkę wzięła na podwórko. I wiecie co? Popatrzyła na mnie jakbym była przybyszem z kosmosu. :D Co prawda na Marsjanina nie wyglądam, ale widać moja propozycja mogła jej się z tym skojarzyć. :D Przecież z psem wychodzi się tylko po to, aby załatwił potrzeby fizjologiczne i rozprostował łapy. Ewentualna zabawa - w domu przez parę minut. Pies jest niewymagający i nie potrzebuje interakcji na linii właściciel-pies…

[fot. N. Łysak] Letnie foto, by zmotywować do działania :D

Niewiedza to jedno, a lenistwo to drugie. Rozumiem, że potencjalny właściciel zwierzaka, bierze sobie pieska do kochania, jako przyjaciela na czterech łapach. Ale mamy XXI wiek, nauka cały czas się rozwija, wiemy znacznie więcej. Może tak zainteresować się, chociaż trochę, tematem potrzeb naszego podopiecznego? Nie trzeba przecież trenować żadnego sportu, by dobrze się bawić. Wystarczy wziąć ulubiona zabawkę swojego psiaka i wyjść na podwórko. Zainteresować się nim trochę, a nie odpiąć go ze smyczy i niech robi co chce. Owszem, to też jest ważne, by psiak sobie spokojnie powęszył, ale według mnie, nie powinno być sytuacji, gdzie pies jest pozostawiony sam sobie, a my z nosem w telefonie idziemy na spacer. Spacer jest dla WAS. Ten czas można wykorzystać na wiele sposobów. Możemy na przykład pobawić się w chowanego, niech psiak się wysili i trochę poszuka. Chowanie smaczków też jest świetną sprawą - 15-20 min. szukania i pies jest zmęczony jakby przebiegł maraton. :D Ale trzeba chcieć... Lenistwo jest swego rodzaju dobrą wymówką… A zwalanie na psa, to już w ogóle pobija wszystko. :D Jak słyszę, że mojemu Pimpusiowi się nie chce, bo on nienauczony (to trzeba poświęcić trochę czasu i go nauczyć ;)), bo on bawi się tylko w mieszkaniu i nie umie skupić się na podwórku, bo on to typowy kanapowiec… to wierzcie mi, że coś mi się dzieje. Fajnie się zrzuca winę na psa, by samemu nie mieć wyrzutów sumienia. Ręce mi opadają. :D Rób z psem cokolwiek, gdziekolwiek jesteś – w domu, na spacerze, na wakacjach… Rób „coś”, nawiąż z nim więź, pobaw się, zmęcz go psychicznie i fizycznie. A będzie Wam się żyło lepiej! 

Komentarze

  1. Dobrze napisane.
    Staram się zachęcać innych do robienia "czegoś" ze swoimi pupilami. Czy to znajomych, czy członków rodziny, czy obcych ludzi w trakcie prezenentacji jak np. tej podczas której odwiedziliśmy szkołę. Bardzo nie lubię, gdy ktoś robienie "czegoś" z psem uważa za wchodzenie w psie sporty czy zabieranie się za niewiadomo co. Wystarcza zwykła zabawa.
    Jednakże każdy kij ma dwa końce. Okropnie irytuje mnie podejście osób, a znam nawet kilka takich, które uważają że z psem KONIECZNIE trzeba coś robić. "Posłuszeństwo, sztuczki, sporty, wszystko - i to najlepiej od razu. No bo jak można NIC nie robić z psem?" Ehh, gdy tylko słyszę bądź czytam coś takiego od razu robi mi się niedobrze.
    Świetnie jest coś porobić z psem, czy to poszarpać się szarpakiem, pochować smaczki lub porzucać ulubioną piłkę. Jest to zarówno dobre dla psa jak i dla człowieka.
    Należy jednak pamiętać, że pies to pies, a nie twór do nieustannego trenowania. Wszystko należy robić z głową! ;)
    Pozdrawiamy,
    Oliwia i Plato!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zgadzam się ze wszystkim! Przecież pies to nie maszyna, która będzie pracowała 24h/dobę. Dlatego też nie rozumiem ludzi, którzy uważają, że pies potrzebuje zajęcia non-stop, a dzień nic nierobienia jest dniem straconym... Ale jak to sobie stale powtarzam, całego świata się nie zmieni. A szkoda... Przecież robić "coś" z psem, nie oznacza od razu startu w zawodach... Wystarczy wyjść na spacer, wziąć ulubioną zabawkę i po prostu pobawić się ze swoim zwierzakiem! :)
      Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty