Hate On razy cztery!
Człowieku myśl! To naprawdę nie boli, a może komuś pomóc! Jeśli widzisz
psa biegającego po zamkniętym boisku, nie wchodź! Przejdź obok. Jednak jeśli
już wejdziesz (gratuluję odwagi), to zamknij za sobą drzwi! No chyba, że masz
ogon… Nie patrz, tylko zrób to. I nie udawaj, że nie widzisz jak ciskam w
ciebie gromami. Drzeć się przez pół boiska nie mam zamiaru. Pomyśl - skoro
widzisz psa z właścicielem na pustym, ZAMKNIĘTYM boisku (gdzie pies nikomu nie
przeszkadza), to chyba coś jest na rzeczy, prawda? Może właśnie jest w trakcie
treningu, a może pies ma pewne problemy behawioralne i właśnie ćwiczy z
właścicielem, a może jest agresywny. Nie wpadłeś na to? To pamiętaj, wchodzisz
na własne ryzyko. Chyba, że chcesz mieć wygryzioną dupę, bo właściciel nie zdąży
zareagować i złapać psa, który akurat znajduje się po drugiej stronie boiska.
Przy dobrych lotach, uda ci się zwiać, jeśli będziesz szybszy od psa. Czego
szczerze ci życzę… Inaczej, mówi się trudno, kochany Człowieku, będzie to twoja
wina. A jeśli pies ucieknie, bo zostawiłeś otwarte drzwi i miałeś wygwizdane na
wszystko – nie myśl, że ujdzie ci to płazem.
Druga sprawa – gdy nas mijasz, NIGDY nie przechodź od strony
psa! Czuł byś się komfortowo, gdyby ktoś mijał cię o 2 centymetry z ogromnymi
siatkami? Nie wydaje mi się… Nie po to się odsuwam na lewą stronę, byś
specjalnie cisnął się obok psa. Takie trudne do zrozumienia? Uszanuj, nie pchaj
się tam, gdzie nie ma miejsca. A jeśli masz z tym problem, to chociaż powiedz przepraszam, ja zrozumiem i bez
pretensji przesunę się w drugą stronę. Jeśli jesteś chamem widzącym tylko
czubek swojego nosa, najlepiej zejdź mi
z drogi.
Trzecia sprawa – nie głaszcz mojego psa bez pytania! Nie
wyciągaj ręki znienacka, bo on tak
patrzył, bo on taki ładny, bo ja chcę pogłaskać! Nie twój pies,
zapytaj, nie pchaj się tam, gdzie nie twoje miejsce. W ten sposób przyczyniasz
się do tego, że wystraszony pies może pokazać ząbki. I co wtedy? Powinien nosić
kaganiec? Nie, kochany Człowieku, nie powinien nosić kagańca. To ty
przyczyniłeś się do tego, że wystraszyłeś mojego psa i tym samym wysłał ci
sygnał ostrzegawczy trzymaj się ode mnie
z daleka.
Czwarta sprawa – nie strasz dziecka, że piesek go ugryzie,
skoro nie jesteś tego pewien. Nie przyczyniaj się do poszerzania kynofobi wśród
dzieci i dorosłych. Najlepsze co możesz zrobić w takim wypadku, to zapytać
właściciela czy można pieska pogłaskać. Wyjdzie to wszystkim na dobre – dziecko
nie będzie miało lęku przed psami, a właściciel będzie spokojny widząc odpowiedzialną
matkę/ojca.
Kochany Człowieku pomyśl, to naprawdę nie boli… A może
zrobić dużo dobrego.
fot. N. Łysak |
Przepraszam, ale nazwa HateOn jest zastrzeżona :D http://zyciezpsem.pl/hateon-1-pies-obronny/
OdpowiedzUsuńTak serio to ze wszystkim się zgodzę, ale nie bardzo rozumiem pierwszy punkt - wydaje mi się, że to jednak właściciel jest odpowiedzialny za psa, więc nie jest to ''wchodzisz na własne ryzyku''. Oczywiście jeśli boisko to jest publiczne :)
Mnie najbardziej wkurza wołanie na psa, cmokanie, gwizdanie i jakiekolwiek inne interakcje z psem przez człowieka, który stoi po drugiej stronie ulicy. Bardzo często mam takie sytuacje, że idę z psem, a ktoś z dala woła go i przywołuje. Kretynizm :)
Aj... nie wiedziałam, obiecuję poprawę! :D
UsuńOczywiście, że to właściciel odpowiada za swojego psa... I ma być pod jego kontrolą. Jednak nigdy nie można być w 100% pewnym jak zareaguje na daną osobę. Więc w pewnym sensie "wchodzisz na własne ryzyko" :P Osobiście na zamknięte boisko, gdzie nie ma ludzi, a widziałabym psa biegającego bez smyczy i trenującego/bawiącego się z właścicielem, nie weszłabym. Po prostu szanuję innych i wiem, jak takie coś potrafi wnerwiać. Karo nie jest agresywny i czasami sobie trenujemy różne komendy i bawimy się piłeczką jak są tam ludzie. I nie mamy z tym problemu, ale niezamykanie drzwi (notorycznie) doprowadza mnie do szału :D
Oj tak, to też jest nieźle wnerwiające. Ale czego wymagać od niektórych ludzi. :-)