Zrozumieć psa
Nie od dzisiaj wiadomo, że bycie świadomym przewodnikiem
psa, wpływa na naszą relację człowiek-zwierzę. Wiedza, którą posiadamy,
umożliwia nam lepszy kontakt z naszym pupilem. Niestety nie każdy ma świadomość
tego, że zrozumienie psiej psychiki oraz konkretnych zachowań (nie mam tutaj na
uwadze osób pracujących z psami, gdyż dla nich jest to czymś oczywistym), jest
bardzo ważnym aspektem w byciu opiekunem zwierzaka. Co się stanie, gdy
zbagatelizujemy sygnały wysyłane przez naszego pupila? Dlaczego jest tyle
nieudanych adopcji? I dlaczego w szkołach powinny odbywać się zajęcia z zakresu
wiedzy kynologicznej? Podrzucam Wam te pytania do przemyślenia, a moją wizję
lepszego psiego świata, znajdziecie poniżej. ;-)
Od niedawna, na rynku wydawniczym, pojawiło się nowe
czasopismo Animal Expert. Początkowo byłam przekonana, że jest ono skierowane do
wszystkich czytelników, nie tylko dla wybranego kręgu. Otóż, moi drodzy,
myliłam się. Pierwsze co mnie poraziło, to cena za prenumeratę. Pojawiło się
pytanie, dlaczego to jest takie drogie? I co najważniejsze, nie można zamówić
jednego numeru, tylko od razu trzeba je Z A P R E N U M E R O W A Ć. Doszłam do
tego, że to specjalistyczne czasopismo z zakresu psich i kocich problemów,
skierowane jest wyłącznie do osób zawodowo zajmujących się psami,
szkoleniowcami, lekarzy weterynarii itp. A szkoda, bo (przypuszczalnie) taki
„świeżak”, laik, na pewno nie sięgnął by po takie czasopismo. Natomiast dla
osób, które interesują się taką tematyką, sprawiłoby ono ogromną radość.
Szkołę mam już dawno za sobą, jednak przyznam szczerze,
ubolewam nad tym, że brakuje kształcenia z edukacji kynologicznej. Chociażby
całkowicie podstawowego, przysłowiowego „liźnięcia” tematu. Ale jednak. Zazwyczaj
kończy się na tym, że „Zainteresowanych zapraszamy na kursy…” (z reguły bardzo
drogie). Może coś by to dało? Może nie byłoby tyle nienawiści wobec zwierząt?
Wystarczy, by szkoła wyrobiła w młodzieży odrobinę empatii. Tak mało, a zarazem
tak dużo. Nie chcę wchodzić na grząski grunt, odnośnie edukacji w polskich
szkołach, ale mimo wszystko edukacja powinna być bardziej dopasowana do
problemów ówczesnego świata. Wybaczcie, macie prawo się ze mną nie zgodzić, ale
jeśli chcemy, by nasze społeczeństwo było bardziej empatyczne i walczyło o
prawa zwierząt, powinniśmy coś robić. Jak wiadomo, zaczyna się od małych
kroczków, a kończy się na sukcesie. Więc, może warto wprowadzić w szkołach cykl
zajęć o tematyce zoologicznej? Może właśnie na biologii powinno się o tym
mówić? Szeroko rozumiana edukacja kynologiczna, powinna być upowszechniana
zarówno na festiwalach, happeningach, w szkołach, a nawet w przedszkolach…
Wierzcie mi. Takie coś uświadomiłoby społeczeństwu, że Pies to nie tylko pies.
Bo właśnie TEN pies ma swoje potrzeby, takim zwierzakiem trzeba się zająć.
Zastanawialiście się, dlaczego jest tyle nieudanych adopcji?
Dlaczego, czasami już po kilku tygodniach, psiaki ponownie wracają za
schroniskowe kraty? Uważam, że główną przyczyną jest niezrozumienie psiego zachowania
oraz sygnałów, które on nam przekazuje. W tym miejscu nawołuję i stwierdzam, że
powinny być robione szkolenia przedadopcyjne dla przyszłych właścicieli
czworonogów. Myślę, że wtedy byłoby wiadomo, który właściciel przemyślał swoją
decyzję, a który podjął ją pod wpływem emocji. Cieszę się, że powstaje coraz
więcej kursów o tematyce „pies schroniskowy…”. Umożliwia to właścicielom
rozwiązanie problemów, którym muszą stawić czoło. Pomagają w pracy z takim
psem, bo jak wiadomo, trudniej jest pracować z psiakiem przygarniętym ze
schroniska, często z nieznaną przeszłością, niż z psem wziętym z renomowanej
hodowli. Takie seminaria naprawdę potrafią zdziałać cuda. I potrafią dać
potężnego kopa przyszłym właścicielom oraz baaardzo ich zmotywować do dalszej
pracy z czworonogiem. ;-) Jak wiadomo, sukces osiągnięty ciężką pracą cieszy o
wiele bardziej.
Niestety coraz częściej słyszy się o nieodpowiedzialnych
właścicielach psów, którzy po prostu wzięli sobie małą puchatą kuleczkę, która
niepostrzeżenie rozrosła się do nieoczekiwanych rozmiarów, zarówno wzrostowych
jak i wagowych. Moda i chęć posiadania psa konkretnej rasy oraz brak
świadomości właściciela (a także podstawowych informacji na temat zachowania zwierzęcia!),
nieubłaganie przybliża wszystkich do katastrofy. Taki ktoś, wraz ze swoim psem,
staje się potencjalnym zagrożeniem dla otoczenia. Ile to już razy nagłaśniano
pogryzienia przez psa, rzucenie się na dzieci… Oczywiście winny zawsze jest
pies. Tylko nikt tutaj nie pomyśli, że aby pies zaatakował, MUSIAŁ zostać
sprowokowany. W tym miejscu odwołuję się do trzeciego akapitu. Edukacja,
edukacja i jeszcze raz edukacja! Ile to już razy na swojej drodze spotkałam
półgłówków wałęsających się ze swoimi „brytanami”, uważającymi, że oni swojego
psa na smycz zapinać nie muszą. Co z tego, że ten oto Pan Pies toczy pianę i
szczerzy zęby brzęcząc ogromną kolczatką… Przecież on jest całkowicie spokojny
i NIC nie zrobi! Zupełnie nic nie zrobi… Przecież to ja, właścicielka dobrze
wyszkolonego psa, mam jakieś urojenia.
Tak po przemyśleniach uznałam, że w Polsce należałoby
wprowadzić testy, które powinna zdać każda osoba chcąca nabyć psa. Jednak
patrząc na obecną sytuację, to chyba odległe marzenie. W takim razie jeśli nie
testy, to może obowiązek szkolenia psa dla każdego przyszłego opiekuna
zwierzaka. Nie zmiana ustawy, wprowadzanie poprawek, które to rasy uważa się za
groźne itd., bo jak wiadomo, mieszańce mogą być równie groźne niż ich rasowi
pobratymcy. Ale przede wszystkim testy i szkolenia… I tego się trzymajmy. Dążmy
też do zrozumienia naszych czworonogów, a praca z nimi będzie czystą
przyjemnością i zaowocuje wieloma sukcesami! ;-)
P.S. Szkoda, że nie mam takiej mocy sprawczej...
Również jestem za tym by w Polsce były obowiązkowe szkolenia dla przyszłych właścicieli psa lub obowiązkowe szkolenia psa. Podobno w Szwajcarii coś takiego obowiązuje i się sprawdza. A co do szkoleń przed adopcyjnych, ostatnio też coś pisałam na ten temat.
OdpowiedzUsuńTakie testy/szkolenia zrobiłyby wiele dobrego. Tylko pojawia się pytanie, czy byłoby to egzekwowane przez odpowiednie służby czy władze w Polsce?
UsuńZnając życie, przez część tak, przez innych już nie. A bo to znajomy znajomego to on nie musi, a tamta to kuzynka czy ciocia i też nie musi... Czyli mniej więcej tak jak to wygląda obecnie ze wszystkim...
UsuńNiestety taka prawda :(
Usuń